Kanada pokazała, że można wymyślić reaktor na nowo – pręty paliwowe można ułożyć poziomo zamiast pionowo, używać ciężką wodę zamiast zwykłej, jako paliwo stosować naturalny uran zamiast wzbogaconego, a wymianę paliwa można wykonywać na włączonym reaktorze. Obecnie pracuje 31 reaktorów CANDU w Argentynie, Kanadzie, Chinach, Indiach, Pakistanie, Korei i w Rumuni.
W normalnym reaktorze moderatorem jest woda. Woda ma taką wadę, że podkrada neutrony, powstające z rozpadu jąder uranu. Neutrony są potrzebne by inicjować kolejne rozpady. Aby skompensować neutrony pochłonięte przez wodę, należy wzbogacać uran, by mieć odpowiednio więcej neutronów do inicjowania kolejnych reakcji. Proces wzbogacania w latach 50 ubiegłego wieku był bardzo drogi. Kanadyjscy naukowcy rozwiązali ten problem, stosując ciężką wodę (D2O zamiast H2O). Jest to woda, w której atomy wodoru mają już w sobie dodatkowy neutron (izotop deuter), a więc jej neutronożerność jest dużo mniejsza. Neutrony powstałe w wyniku rozszczepienia uranu mają większą szansę trafić w kolejne jądra uranu, zamiast być wchłonięte przez lekką wodę. Dzięki temu można utrzymać reakcję łańcuchową już przy naturalnej zawartości U-235 w paliwie. Reaktor CANDU służy również do produkcji trytu, który jest efektem ubocznym napromieniania ciężkiej wody neutronami.
Ten pomysłowy koncept umożliwia stosowanie bardzo różnorodnych paliw. Szczególnie ciekawą opcją jest dopalanie paliwa już zużytego przez reaktor lekko wodny. CANDU dobrze sobie radzi z paliwem uranowo-plutonowym (MOX), może zużyć paliwo z rozbrojonych bomb atomowych, a także prowadzone są prace nad wykorzystaniem paliwa torowego.
Zobacz więcej
KILOPOWER – reaktor, który poleci w kosmos
OPEN100 – reaktor open source
RITM-200 – reaktor atomowych lodołamaczy