To jedna z najbardziej udanych współczesnych konstrukcji. Dozymetr wyposażony jest w nowoczesny czujnik typu pancake z mikowym okienkiem. W przeciwieństwie do klasycznych tub Geigera-Mullera typu SBM-20, może mierzyć także promieniowanie alfa. Wyposażony jest w bardzo czytelny wyświetlacz OLED, wygodny interfejs obsługi, a także możliwość podłączenia do komputera. Może rejestrować w pamięci pomiary wykonywane z zadaną częstotliwością lub codziennie o wybranej godzinie. Z tyłu miernika jest klapka, która pełni funkcję filtra cząstek alfa i beta lub filtra tylko alfa. Po zdjęciu klapki miernik reaguje na promieniowanie alfa, beta i gamma.
Oprócz pomiarów alfa, beta i gamma, możemy wybrać też tryb szybkiego reagowania na źródła promieniotwórcze. Przydaje się na giełdach antyków, gdzie chcemy szybko znaleźć szkło uranowe. Ciekawy jest także tryb pomiaru precyzyjnego – ustawiamy żądaną niepewność pomiaru i miernik mierzy tak długo, aż pomiar osiągnie wymaganą dokładność. Im wyższa dokładność tym dłuższy czas pomiaru, np. pomiar tła z dokładnością 5% zajmuje ok. 20 minut.
Dostępne są różne wersje tego dozymetru:
- RadiaScan 501 – mierzy tylko gamma
- RadiaScan 701 – alfa, beta, gamma, brak możliwości ładowania baterii z USB
- RadiaScan 701A – alfa, beta, gamma, jest ładowanie baterii z USB
- RadiaScan 801A – to samo co 701A, ale kalibrowany jest certyfikowanymi źródłami promieniotwórczymi i miernik również dostaje certyfikat
Kto by pomyślał, że ten dozymetr to rosyjska produkcja? Jedynie cena 1200zł trochę boli… 😉
Nigdzie w Internecie nie ma zdjęć, jaka elektronika siedzi w środku. ZIELONY ATOM jako pierwszy w Internecie pokazuje wnętrzności tego dozymetru.
W oczy rzuca się wyświetlacz OLED zapewniający fantastyczny kontrast i doskonałą czerń tła. Mózgiem urządzenia jest nowoczesny mikrokontroler STM32F103VET6. Oprócz procesora mamy także układ bramek NAND typu 74HC00, licznik z oscylatorem 4060 i układ ładowania akumulatorów oraz przetwornica step-up. Zadaniem przetwornicy jest podbicie napięcia 3V z dwóch bateryjek AAA do 400V, które potrzebuje sensor promieniowania alfa/beta/gamma typu BETA-1-1.
Sensor jest najciekawszym elementem. Jest to tuba pancake (naleśnik!). Zwykła tuba Geigera-Mullera zbudowana jest z rurki wypełnionej gazem, wewnątrz której jest elektroda, przechodząca przez środek tuby. Tutaj mamy okrągłe okienko z miki, a elektrody uformowane są w kształt współśrodkowych okręgów. Największym plusem tego rozwiązania jest to, że taki sensor reaguje na cząstki alfa. Są one bardzo słabo przenikliwe. Nie mogą przejść nawet przez kartkę papieru, więc nie ma mowy o zliczaniu ich przez metalową tubę GM. Mikowe okienko umożliwia cząstkom alfa wniknięcie do środka sensora.
Oceniając okiem elektronika – urządzenie zaprojektowane jest bardzo profesjonalnie. Montaż wykonany zgodnie z 3 klasą normy IPC-A-610 (najbardziej wymagającą). Obudowa również zasługuje na duży plus – oprócz śrub projektanci zastosowali bardzo mocne zatrzaski. Dozymetr jest zrobiony bardzo dobrze i zdecydowanie polecam.
Strona producenta dozymetru: https://radiascan.com/
Jak się ma ten dozymetr w stosunku do innych jak np. gamma scout?
Gamma Scout ma bardzo mały detektor, którym trudno wyszukać źródło promieniowania, a w szczelinach obudowy hula wiatr, więc miernik zaraz nałapie pyłu i wilgoci. Dodatkowo wersja podstawowa jest bardzo uboga w funkcje, nie ma nawet dźwięku (!), że o alarmie nie wspomnę. Najwyższy model, mający wszystkie niezbędne opcje, to koszt ponad 2 tys. zł. RadiaScan jest znacznie nowszą konstrukcją i lepiej zaprojektowaną, wykorzystuje też czulszy detektor, i to wszystko za 380 $
Recenzja Gamma Scouta – https://promieniowanie.blogspot.com/2018/05/dozymetr-gamma-scout-standard-recenzja.html
Obecnie jest to jeden z lepszych kieszonkowych dozymetrów, nieco większą czułość ma MKS-01SA1M, gdyż jego okienko pomiarowe jest znacznie bliżej krawędzi obudowy, jednocześnie ma też dużo mniej dodatkowych funkcji. Co do Gamma Scouta, to szczerze nie polecam tego miernika pomimo ciekawych rozwiązań konstrukcyjnych. Jest bardzo słabo wykonany (w obudowie hula wiatr) a firma robi problemy z serwisem.