Samochody elektryczne zmuszą nas do budowy nowej elektrowni

Miałem okazję testować elektrycznego Nissana e-NV200. Całkiem fajnie się jeździ, ale przejdźmy od razu do konkretów – zużywa 25 kWh na 100 km. Jeżeli w ciągu miesiąca przejeżdżam 1000 km to samochód pobierze z sieci 250 kWh. Dla porównania, moje mieszkanie pobiera 100 kWh w ciągu miesiąca. Czyli gdybym kupił sobie elektryka, zużyję 250% więcej prądu niż jeżdżąc benzyniakiem (ale i tak wyjdzie taniej!), a przecież 1000 km na miesiąc to wcale nie jest tak dużo…

Rewolucja samochodów elektrycznych zbliża się wielkimi krokami, a powstrzymać ją może… brak prądu. Jeżeli popyt na prąd będzie wzrastał, a przecież rośnie od wielu lat, i nie zapewnimy odpowiedniego wzrostu podaży, to czeka nas wielki wzrost cen energii (chyba że któryś polityk wpadnie na pomysł, by ustawowo odwołać prawo popytu i podaży). Albo będziemy prąd importować zza granicy, albo będziemy wytwarzać go sami. Tylko pamiętajcie, że kto ma garaż ten naładuje samochód w nocy, więc PV odpada – testowany Nissan ładował się domową ładowarką przez całą noc, a za dnia ktoś nim jeździł.

Na koniec pytanie do was – ile kilometrów pokonujecie samochodem w ciągu miesiąca?